Porażka na inaugurację

Porażka na inaugurację

PORAŻKA NA INAUGURACJĘ SEZONU 2016/17 W WIELKOPOLSKIEJ LIDZE JUNIORÓW MŁODSZYCH

CKS Sparta Konin 1:3 KS Górnik Konin (0:1)
Bramka:
65' Remigiusz Kaźmierczak, as. Jakub Strzykowski

Pierwsza kolejka Wielkopolskiej Ligi Juniorów Młodszych od samego początku podarowała nam mecz z przeciwnikiem, który będzie aspirował do Centralnej Ligi Juniorów Młodszych! Był to dla zawodników Sparty Konin od razu wysoki próg, na który poniekąd nasi zawodnicy potrafili wskoczyć!
Faworytem spotkania oczywiście była drużyna gości, która rok temu dzielnie walczyła w Centralnej Lidze Juniorów Młodszych. Zespół trenera Dawida Dębowskiego pożegnali zawodnicy z roczników 1999, natomiast w zamian wkroczyli chłopacy z rocznika 2001. Zespół Górnika w tym sezonie bardzo mocno wzmocnił swoje szeregi, pozyskując najlepszych zawodników z okręgu Konińskiego.
Zaczynając od początku, zespół gości od razu chciał udokumentować swoją wyższość, bo od samego początku spotkania ruszył z wysokiego C. Pierwsze minuty dla naszych zawodników były bardzo ciężkie, pod względem zwalczenia stresu, myśli o grze w Wielkopolsce czy samych myśli, kogo mamy za przeciwnika. Drużyna Sparty Konin w tym spotkaniu ograniczała się tylko do gry z kontry, która w pierwszej połowie nie do końca wychodziła tak jak powinna. Natomiast w defensywie, praktycznie zespół zagrał bezbłędnie.
Jeden błąd, faul na środku boiska zadecydował o bramce, którą straciła Sparta Konin. W 28 minucie meczu, Mikołaj Karbowy uderzeniem z około 25-30 metrów uderzył nie do obrony, wyprowadzając Górnika Konin na prowadzenie. Tak też zakończyła się pierwsza połowa meczu.
W drugiej połowie, początkowy okres gry zupełnie nie wyszedł naszym piłkarzom. Najpierw w 44 minucie w polu karnym źle zachował się Jakub Strzykowski, który faulując Patryka Szymczaka podarował rzut karny Górnikowi! Z jedenastu metrów nie pomylił się Mikołaj Karbowy i Górnik prowadził już 2:0. Co więcej, dwie minuty później po raz kolejny błędy w defensywie bardzo pomogły dojść do sytuacji Szymczakowi, który uderzył pod poprzeczkę dając prowadzenie gościom już 3:0. Po trzeciej bramce to był koszmar. Wydawało się, że więcej bramek dla Górnika, to tylko kwestia czasu, lecz nic bardziej mylnego. Po otrzęśnięciu się nasz zespół zaczął w końcu grać piłkę z pierwszej połowy, czyli solidna obrona i wyjście z kontrami. Jedna z takich kontr dała nam przypadkową bramkę. Wybijał Jakub Strzykowski, a szereg błędów w obronie wykorzystał Remigiusz Kaźmierczak, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem Górnika, minął go i uderzył do pustej bramki! W 65 minucie widniał wynik 1:3. Kilka minut później drugą bramkę dla Sparty Konin mógł zdobyć Jakub Przydryga, lecz zabrakło zimnej krwi.
Podsumowując, debiut w takich rozgrywkach zawodnicy mogą uważać za dobry. Szkoda straconych bramek ze stałych fragmentów gry, lecz to Górnik optycznie był zespołem lepszym!

Skład:
Jakub Strzykowski - Michał Grzeszkiewicz, Norbert Komosiak, Remigiusz Grochociński, Dominik Trzaskowski - Klaudiusz Glanc (71' Mikołaj Zasadziński), Łukasz Bladziak, Kacper Siemaszko (47' Adam Waczyński), Maciej Matela (60' Kamil Robak), Remigiusz Kaźmierczak - Adam Błaszczyk (50' Jakub Przydryga)
Ławka rezerwowych: Bartosz Bryl, Filip Górski, Michał Stamblewski

Podsumowanie przez trenera Damiana Tylaka: "Wszyscy spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Derby i mecze z Górnikiem zawsze emocjonowały nas wszystkich i tak też było dzisiaj. Na pewno graliśmy z zespołem bardzo dobrym, który ma we krwi spotkania wysokiej rangi i tego na pewno zabrakło naszym piłkarzom. Myślę, że z biegiem czasu jesteśmy w stanie walczyć z każdym zespołem, nie tylko pod względem piłkarskim, ale również organizacyjnym i taktycznym. Jestem zadowolony ze swoich zawodników, którzy rozegrali dobry mecz pod względem taktycznym, poza paroma błędami, które nas skarciły. Idziemy pewną ścieżką dalej i zobaczymy co się wydarzy. Dziękuje wszystkim kibicom, którzy zjawili się dziś na trybunach, a w ich sercu biła Sparta Konin!"

O kilka słów zapytaliśmy również zawodnika Sparty Konin - Klaudiusza Glanca - "Faworytem był Górnik i nikt na początku nie wierzył w nas. Ale gdy pokazaliśmy wolę wali i jak kochamy ten sport każdy zaczyna patrzeć na ten klub inaczej. I każdy czy to kibic czy zawodnik wierzy, że mamy szanse powalczyć w Wielkopolsce. Dzięki ciężkiej pracy i wierze w ustalony cel można osiągnąć wielkie rzeczy, a nie trenując i nie wierząc nic by się nie osiągnęło".

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości